Aktualna oferta wycieczek

Podróż w Karpaty

Pojawiać się będą pierwsze znaki jesieni, lecz temperatury będą wciąż przypominać, że to jeszcze lato, a my wtedy wybieramy się w podróż do krainy magicznej, niezwykłej, tajemniczej, wciśniętej głęboko w łuk Karpat, i jakże olśniewającej przestrzeniami, wspaniałymi zabytkami przeszłości, nienaruszoną przyrodą oraz wspaniałymi górami. Spotkać w niej można jedyną w swoim rodzaju kulturę, wytworzoną na przestrzeni dziejów przez różne narodowości i religie. Nie sposób w kilku zdaniach objąć szerokie spektrum krajoznawcze, które oferuje ta kraina, jak również te, które wybraliśmy dla tej wyprawy. W jej programie udało się umieścić sporą część tych największych i najwspanialszych atrakcji, które obrazują całe wielkie bogactwo tej baśniowej krainy. Zadbaliśmy też o to, abyśmy mieli czas zatrzymać się dla relaksu, czy odpoczynku, choćby przy kubku swoistej kawy, która cieszy się tam wyjątkowym statusem. Zawsze staramy się, aby każda nasza podróż miała rzeczywisty, pełnowartościowy wymiar i autentyczny cel poznania, z tego też względu w programie wyprawy pojawiają się góry, a oprócz nich wiele innych atrakcji, bez których nie można doznać pełni bogactwa oraz fenomenu tych dwóch krain odwiedzanych podczas tej wyprawy. Będzie ciekawie!

Transylwania
i Mołdawia
1 - 11 września 2023

dzień 0
piatek, 1 września 2023
A WIĘC W DROGĘ...
bo życie mija bez względu na to, czy idziesz do przodu, czy stoisz w miejscu
...for the blood is the life!

godz. 19.00 - wyjazd
Kraków, Aleja Jana Pawła II, parking przy NCK

Trasa przejazdu autokarem klasy turystycznej:
Polska – Słowacja – Węgry – Rumunia

szacowany czas przejazdu:
15 godz.

dzień 1
sobota, 2 września 2023
Sibiu
Dotrzemy do niego, gdy miasto zacznie się budzić do życia, w godzinach porannych. Ulotni się już mrok nocy, a słońce być może urzeknie nas złotą godziną. W mieście Sibin (rum. Sibiu) zacznie się nasza transylwańska przygoda. Odpoczniemy w nim chwilkę po podróży, być może w jednej z uroczych kafejek, z której będzie płynąć woń aromatycznej kawy... Czeka nas przechadzka po tym uroczym mieście, podczas której odkryjemy część jego tajemnic...

Sibin został założony w roku 1190 przez saskich kolonistów, odkąd nastąpił wspaniały jego rozkwit, ale historia tego miasta sięga czasów antycznych. Znajduje się ono w południowej części Transylwanii u podnóża Gór Fogaraskich (Munții Făgăraș), nad rzeką Cibin. Miasto zachwyca zachowanym średniowiecznym charakterem, urzeka wspaniałą architekturą. Poranna przechadzka po tym mieście doprowadzi nas na malowniczy rozległy rynek staromiejski (Piața Mare), otoczony średniowiecznymi, barwnymi kamienicami z charakterystycznymi oknami dachowymi, które miejscowi nazywają „oczami miasta”. Sybin jest tym z niewielu miast, które może szczycić się posiadaniem dwóch rynków staromiejskich. Duży Rynek jest sercem miasta i ma wymiary 142 na 93 metry. W jego otoczeniu zobaczymy najważniejsze zabytki Sybinu. W północnej części rynkowego placu wznosi się kościół farny św. Trójcy (Biserica Parohiala Romano-Catolica Sf. Treime), wybudowany w 1733 roku, w klasycznym stylu barokowym. Obok kościoła znajduje się XVI-wieczna Wieża Ratuszowa (Turnul Sfatului), będąca świetnym punktem widokowym na miasto oraz szczyty nieodległych Gór Fogaraskich. Udamy się do najpiękniejszej (jak piszą w przewodnikach) atrakcji turystycznej miasta, którą jest kościół ewangelicki z charakterystyczną 73-metrową wieżą Ferula i olśniewającym wnętrzem. Został wzniesiony na przełomie XIV i XV wieku. Starówka miasta jest piękna, gdy ogląda się ją z bliska, z placów, ulic i uliczek, ale ujawnia jeszcze większe piękno, gdy spojrzy się na nią z góry, czyli z wieży tej największej świątyni gotyckiej Siedmiogrodu. No i przejdziemy również przez XIII-wieczny Pasaż Schodów oraz na XIX-wieczny, obwieszony girlandami kwiatów, żelazny Most Kłamców, który ponoć skrzypi, kiedy powie się na nim kłamstwo. Inna legenda mówi, że gdy przejdzie po nim kłamca, most zawali się. O ile Most Kłamców nie zawali się, przejdziemy dalej, aby zobaczyć kolejne atrakcje Sibinu, po których przyjdzie czas na emocjonującą przejażdżkę przez grzbiet Karpat, ekscytującą szosą...
Transfăgărășan
Droga Transfogaraska (rum. Transfăgărășan) to nazwa drogi krajowej DN7C w Rumunii (rum. Drum național 7C, DN7C). Liczy 151 km długości. Jest uznawana za jedną z najpiękniejszych, a jednocześnie najbardziej wymagających tras na świecie. Po Transalpinie jest drugą pod względem wysokości drogą kołową Rumunii, bowiem w tunelu nieopodal jeziora Bâlea osiąga wysokość 2042 m n.p.m. Przecina główny grzbiet Gór Fogaraskich, pomiędzy dwoma najwyższymi szczytami tego pasma: Moldoveanu i Negoiu. Łączy wieś Bascov leżącą nieopodal Pitești w Muntenii (na Wołoszczyźnie) z Cârțișoarą w Siedmiogrodzie (Transylwanii). Przebieg trasy opiera się na 27 wiaduktach, 830 mostach oraz kilku tunelach. Najwyżej położony fragment drogi znajduje się zarazem w najdłuższym tunelu w Rumunii o długości 884 m. Budowę tej trasy podjęto w 1970 roku, za czasów komunistycznego reżimu Nicolae Ceausescu, a ukończono w 1974 roku. Miała być wizytówką rumuńskiej inżynierii i umiejętności budowlanych, a także sposobem na poprawę dostępu do odległego regionu Transylwanii. Trasa Transfogarska pojawiła się w kilku filmach i programach telewizyjnych, m.in. w filmie z Jamesem Bondem „Tylko dla twoich oczu”.

Przy Drodze Transfogaraskiej znajduje się wiele atrakcji, m.in. zapora na rzece Ardżesz o wysokości 160 metrów tworząca jezioro Vidraru oraz zamek Poenari, należący do Włada Palownika (pierwowzoru Drakuli). Podczas ekscytującej przejażdżki zatrzymamy się w najwyższych położeniach drogi nad malowniczym jeziorem...
Bâlea
To jezioro polodowcowe leży w Górach Fogaraskich, na wysokości 2034 m n.p.m. Jego powierzchnia wynosi 4,65 ha, maksymalna głębokość 11,35 m. Znajduje się tuż obok północnego skraju tunelu przecinającego na wysokości 2027 m n.p.m. łańcuch górski z północy na południe. Wokół jeziora Bâlea rozciąga się rezerwat przyrody (flory i fauny oraz geomorfologiczny i hydrologiczny) o łącznej powierzchni 180 ha.

Nad jeziorem funkcjonują dwa całoroczne schroniska turystyczne. W jednym z tych schronisk; zjemy posiłek, a potem udamy się w dalszą podróż na druga stronę Karpat Południowych, gdzie napotkamy tajemnicze ruiny zamku...
Poenari
Po południowej stronie Gór Fogaraskich, na wzgórzu ponad doliną rzeki Ardżesz, odnajdziemy jedno z magicznych miejsc opisanych w powieści Brama Stokera, w którym siedzibę miał arystokratyczny hrabia pochodzący z Transylwanii. Był ucieleśnieniem wysokich manier i inteligencji, duszą towarzystwa. Jednak, gdy tylko poczuł zapach krwi, ujawniała się jego prawdziwa natura księcia ciemności. Zatapiał kły w szyi swoich ofiar, wypijając ludzką krew, która była niezbędna do jego istnienia. Postać Drakuli straszy nas od 1897 roku, kiedy została stworzona przez irlandzkiego pisarza Brama Stokera. Kim był tak naprawdę hrabia Drakula? W ruinach tego zamku poznamy Vlada Tepesa, zwanego Palownikiem z powodu swojego okrucieństwa. Zamek Poenari był jego siedzibą. Vlad Tepes był jednym z rumuńskich władców z XV wieku, a tytułowa postać powieści o Drakuli była wzorowana właśnie na nim. Udamy się do tego zamku, aby dotknąć mrocznej legendy i zobaczyć jego niezwykłe ruiny.

Zamek Poenari został założony na początku XIII wieku przez pierwszych władców Wołoszczyzny. Potem, około XIV wieku stał się główną twierdzą władców z dynastii Basarab, a przez następne dekadach pojawiały się kolejne nazwiska rezydentów, aż w końcu zamek został opuszczony i popadł w ruinę. Walory zamku i miejsca, na którym się on znajdował dostrzegł w XV wieku Vlad Palownik, który odbudował i wzmocnił mury twierdzy. Tak stworzył jedną ze swoich głównych fortec. Zdobędziemy ją tego popołudnia pokonując 1480 schodów. Nagrodą będą spektakularne widoki z twierdzy: wokół Góry Fogarskie, u dołu wijąca się Droga Transfogaraska, a u naszego boku postacie nabite na pale.

Nocleg:
otel Posada★★★★
Curtea de Argeș, Rumunia

dzień 2
niedziela, 3 września 2023
Przed nami największe górskie wyzwanie tej wyprawy - oto najwyższy szczyt Transylwanii, Rumunii i południowych Karpat.
Vârful Moldoveanu
Ten dzień z pewnością będzie wysiłkowy i być może niektórzy będą woleli zagospodarować sobie czas indywidualnie w miejscowości, w której będziemy nocować. Jednak dla tych, którzy będą chcieli zdobyć najwyższy szczytu Rumunii – Moldoveanu (2544 m n.p.m.), ta noc będzie krótka. Musimy wstać bardzo wcześnie. Technicznie góra nie jest trudna. Na jej szczyt wiedzie kilka szlaków, a my wybraliśmy ten uznawany za najkrótszy i najłatwiejszy, od strony miasta Câmpulung, a dokładnie ze wsi Slatina. Wsparciem będą dla nas wynajęte busy, które przetransportują nas szutrową drogą przez dolinę Valea Rea aż na polanę Stana lui Brunei (łącznie przejdziemy 35 km w jedną stronę). Stamtąd rozpoczniemy trekking na szczyt. Ze Stana lui Brunei na szczyt Moldoveanu prowadzą 2 szlaki. Jeden oznakowany niebieskimi krzyżykami (około 5 godzin podejścia), drugi krótszy oznakowany czerwonymi trójkątami (około 4 godzin podejścia). Który z nich wybierzemy, zdecydujemy już na miejscu, uwzględniając warunki pogodowe. Być może zrobimy pętlę. Zobaczymy. Najważniejsze, aby zdobyć szczyt i bezpiecznie wrócić z powrotem na polanę, gdzie czekać będą busy. Bez względu na wybrany wariant przejścia czekają nas niesamowite wrażenia krajobrazowe. Urozmaicą go wodospady, w tym wspaniały wodospad Zbuciumata, spadający przez jodłowy las trzema stopniami z około 100 metrowej wysokości. W dolnych położeniach szemrał będzie do nas potok Izvoru Rosu, a na chwile odpoczynku najpewniej przeznaczymy malowniczy plener przy jeziorku Iezerul Triangular.

Po zrealizowaniu planu na ten dzień, kolejne dnie będą już bardziej sielskie.


Uwaga: gdyby prognozy pogody na ten dzień były niekorzystne, nie będziemy ryzykować i zamienimy dzień zdobywania Moldoveanu z programem z dnia następnym, albo z kolejnego.

Nocleg:
otel Posada★★★★
Curtea de Argeș, Rumunia

dzień 3
poniedziałek, 4 września 2023
W tym dniu zamierzamy odpocząć po intensywnym dniu górskim. Przekroczymy grzbiet Karpat, aby odszukać krainę Burzenland (Ţara Bârsei) - historyczny i etnograficzny obszar południowo-wschodniej Transylwanii, który zamieszkają także Węgrzy, a kiedyś również Sasi, ale większość z nich wyemigrowała w XX wieku. W jej poszukiwaniu podążać będziemy aż do dawnych granic cywilizacji, gdzie Transylwania była ostatnim bastionem chrześcijańskiej części świata. Podczas dzisiejszej podróży znów zetkniemy się z legendą Hrabiego Draculi. Zobaczymy również twierdzę unikatową, bo w żadnym miejscu Europy poza Transylwanią nie znajdziemy takich jak ta, zbudowaną przez zwykły lud. I na koniec wstąpimy na miasta lezącego na pograniczu cywilizacji. Zapowiada się bardzo ciekawie.
Zamek w Branie
Z samego rana udamy się w miejsce, z którym szczególnie wiązana jest legenda o krwiożerczym Draculi. Liczni turyści udają się tam wabieni upiornymi opowieściami, w poszukiwaniu śladów hrabiego, to Zamek w Branie, usadowiony pomiędzy masywami Karpat Południowych: Bucegi i Piatra Craiului. Dlaczego tutaj, skoro wiemy, że Vlad Tepes, zwany „Palownikiem”, z którym utożsamiana jest literacka postać wampira posiadał zamek w zupełnie innym miejscu? Irlandzki pisarz, Bram Stoker, stworzył Draculę biorąc za pierwowzór znanego z okrucieństwa Palownika. Jednak o ile sam Vlad Palownik był protoplastą do stworzenia postaci krwiożerczego hrabiego Draculi, o tyle opisywany w książce Zamek Draculi znajduje się w Branie. To właśnie poprzez powieść Brama Stokera ten zamek w zaczął być kojarzony z wampirami, bo przeznaczył go na siedzibę dla bohatera swojej książki. Stąd też znajdziemy w jego książce odniesienia pasujące do architektury tego zamku, czy ulokowanych w nim pomieszczeń. Dzięki temu też na Zamku w Branie można poczuć się jak w czasach legendarnego władcy, hrabiego Draculi, zupełnie jak Jonathan Harker.

Prawdziwa historia Zamku w Branie owiana jest tajemnicą. Pierwsza wzmianka o nim pochodzi z 1212 roku. Kamienny zamek wzniesiony został wiele lat później, za panowania króla Ludwika I Wielkiego. Strzegł granic Siedmiogrodu przed najazdem wojsk Imperium Osmańskiego, a w czasie pokoju służył jako punkt pobierania opłat celnych na pobliskim szlaku handlowym. W obliczu niebezpieczeństwa ze strony najazdów tureckich, w XV wieku zamek został przekazany hospodarowi wołoskiemu Mirczy Staremu. Zamek stał się miejscem starć z Turkami. W 1440 roku zamek przejął węgierski wojewoda siedmiogrodzki Jan Hunyady, który pokonał Turków w okolicach Branu. Był to wiek panowania Vlada Palownika, ale historycy nie są pewni, czy kiedykolwiek przebywał w tej okolicy. Niektórzy przypuszczają, ze mógł tutaj gościć przejazdem, albo spędzić parę dni jako więzień.

Zamek ucierpiał podczas częstych wojen, szczególnie po wojnie rosyjsko-tureckiej. W 1880 roku odbudowano mury. Po zakończeniu I wojny światowej i włączeniu Siedmiogrodu w skład Rumunii w 1918 roku, mieszkańcy Braszowa podarowali Zamek w Branie królowej Marii, żonie króla Rumunii Ferdynanda I. Został przez nią przebudowany na letnią, luksusową rezydencję. Pomieszczenia garnizonowe zamieniły się w apartamenty królewskie w stylu niemieckiego i włoskiego renesansu z wpływami sztuki lokalnej. Skład artylerii zamieniony został w kaplicę. Natomiast w studni zamkowej zainstalowano windę, która zwoziła mieszkańców 60 m pod ziemię, skąd tunelem można było przejść do parku w dolinie. Po śmierci królowej właścicielem zamku została księżniczka Ileana (najmłodsza córka Marii), małżonka arcyksięcia Antoniego. W 1947 roku zamek przejęły komunistyczne władze Rumunii. W 1956 udostępniono go do turystycznego zwiedzania. Dzisiaj stanowi jeden z najchętniej odwiedzanych obiektów w całej Rumunii. Zobaczyć w nim można m.in. komnaty królowej na pierwszym piętrze, ukrytą klatkę schodową łączącą pokoje Marii z trzecim piętrem, ulubiony przez nią pokój muzyczny, loggię oraz pokój saksoński. Po za tym trasa zwiedzania obejmuje wiele innych komnat połączonych korytarzami i schodami, w których zobaczyć można zbiory mebli, zbroi i oręża z okresu XIV-XIX wieku, a także ikony, posągi, srebra, ceramikę.

Próżno szukać na zamku historycznych śladów Draculi, ale tuż pod murami zamku legenda najbardziej znanego na świecie wampira kwitnie na jednym z największych targów w Transylwanii. Można tam nie tylko zakupić pamiątki, ale też wsłuchać się różne mroczne, krwawe opowieści, byle tylko nie zapomnieć się, bo nieopodal Bran czekać nas będzie kolejny zamek, bardzo nietypowy... chłopski...
Zamek Râșnov
Na wzgórzu, na którym zachowały się jego pozostałości funkcjonowała w czasach rzymskich osada Daków zwana Cumidava. Powstanie średniowiecznej twierdzy przypisuje się Zakonowi Krzyżackiemu sprowadzonemu w okolice Braszowa w 1211 roku przez króla Węgier Andrzeja II, ale po niedługim czasie Zakon usunięto z powodu polityki zmierzającej do uniezależnienia się od Węgrów. Pierwsza wzmianka o Râșnov pochodzi z 1331 roku, gdzie wymieniany jest jako jeden z dwóch zamków, który oparł się najazdowi tatarskiemu pustoszącemu Burzenland (Ţara Bârsei), czyli historyczny i etnograficzny obszar południowo-wschodniej Transylwanii. Opuszczony zamek przejęli mieszkańcy okolicznych wiosek i sukcesywnie zaczęli go rozbudowywać. Nie było w nim żadnego pałacu, czy palatium – siedziby włodarza. Zamiast nich stały budynki użyteczności publicznej, które służyły wszystkim mieszkańcom wioski. Kiedy nadchodziła wiadomość o zagrożeniu, mieszkańcy zbierali swój dobytek i zwierzęta, i udawali się na schronienie do zamku.

Chłopi obronili się w 1335 roku przed Tatarami, a w 1421 roku przed Turkami. Turcy bezskutecznie oblegali także twierdzę Râșnov w kampaniach 1436 i 1441 roku. Forteca została zdobyta tylko raz w swojej historii w 1612 roku przez księcia siedmiogrodzkiego, Gabriela Batorego (był wnukiem brata króla polskiego Stefana Batorego), kiedy obrońcy sami poddali się z powodu braku wody pitnej. Sam zamek wybudowany z dostosowaniem do rzeźby terenu, na skalistym wzgórzu i otoczony lasem był twierdzą nie do zdobycia. Mankamentem jednak był brak wody pitnej, której źródło znajdowało się poza murami zamku. Po tym doświadczeniu, chłopstwo wykopało wewnątrz obwarowań studnię mającą 143 metry głębokości. Trwało to 17 lat. Teraz chłopi mieli w obrębie murów wszystko co potrzeba do przetrwania - ogród warzywny, owocowy, budynki mieszkalne i gospodarcze, a nawet szkołę i kaplicę z plebanią. W warowni funkcjonowało swoiste miasteczko. Nic nie mogło mu zagrozić, ani ludowi, który schronił się w nim. Dopiero pożar w 1718 roku, a potem trzęsienie ziemi w 1802 roku dokonało pierwszych zniszczeń, od których twierdza zaczęła popadać w ruinę.

Zamek Râșnov, poddany w latach 50-tych XX wieku pracom renowacyjnym, dzisiaj jest świetnie zachowaną twierdzą, pomimo stanu ruiny. Można w nim zobaczyć częściowo odtworzone mury z basztami i barbakanami, studnię oraz ponad 30 domków ulokowanych przy ciasnych zamkowych uliczkach. Gdy wejdziemy drewnianym pomostem na szczyty murów po zachodniej stronie zamczyska, zobaczymy wspaniały widok na miasteczko Râșnov leżące u jego stóp, skaliste fragmenty gór Piata Craiului, a nawet zbocza Gór Bucegi, i oczywiście na Kotlinę Braszowską, gdzie usadowiło się jedno z piękniejszych miast Transylwanii, do którego zmierzamy...
Brașov
Mówiło się, że to tutaj kończyła się cywilizacja. Przez bramy Braszowa wiodła droga do chrześcijańskiej części świata. Transylwania była w tym miejscu ostatnim bastionem chrześcijaństwa, a znajdujący się tu Braszów stanowił twierdzę wyposażoną w najlepsze fortyfikacje w całej Transylwanii. Wiodły przezeń również szlaki handlowe łączące cywilizacje Europy Zachodniej i Imperium Osmańskiego, co przyczyniało się oczywiście do szybkiego rozkwitu Braszowa już od najwcześniejszych czasów miasta. Od XII wieku jego okolice były zamieszkiwane przez saskich kolonistów zaproszonych w te rejony przez władcę Królestwa Węgier. Sprowadzony tu w 1211 roku Zakon Krzyżacki wzniósł na terenie obecnego Braszowa warownię mającą na celu ochronę Burzenlandu, nazywając ją Kronstadt, to znaczy „miasto korony”. Nazwa Braszów pojawia się trochę później po wypędzeniu Zakonu Krzyżackiego przez Króla Węgierskiego. Znaczący wpływ na dalszy rozwój miasta mieli sascy koloniści, którzy założyli trzy osady: Corona - wokół obecnego Czarnego Kościoła (Biserica Neagră); Martinsberg - na zachód od wzgórza Cetățuia; Bartholomä - po wschodniej stronie wzgórza Sprenghi. Stale rozbudowywane były miejskie fortyfikacje, których walory wzmacniało kilka wież utrzymywanych przez różne cechy rzemieślnicze, zgodnie ze średniowiecznym zwyczajem. Wewnątrz murów mieszkać mogli wyłącznie Sasi Siedmiogrodzcy, zaś ludność rumuńska mogła spokojnie żyć poza obecną starówką, w dzielnicy zwanej Șcheii Brașovului, albo którko Schei. Rumunii w XIX wieku zaczęli dominować, a jednocześnie budzić się w nich poczęła rumuńska świadomość narodowa. W Braszowie założyli pierwszą rumuńskojęzyczną gazetę Gazeta de Transilvania oraz pierwsze rumuńskie uczelnie wyższe. Braszów leżał wówczas w granicach Austro-Węgier. Po upadku Austro-Węgier, 1 grudnia 1918 oku Transylwania została przyłączona do państwa rumuńskiego, a Braszów ze względu na centralne położenie w nowym państwie mógł zostać nawet jego stolicą, ale tak się nie stało. Jednak w okresie międzywojennym miast kontynuowało rozkwit zarówno gospodarczym jak i życia kulturalnego. Po II wojnie światowej władze komunistyczne Nicolae Ceaușescu próbowały umniejszyć intelektualnym tradycjom Braszowa, rozbudowując w nim przemysł i sprowadzając do niego klasę robotniczą z okolic. Braszów stał się jednym z ważniejszych ośrodków gospodarczych w Rumunii, lecz na szczęście nie stracił wcale na swoim uroku, co można odczuć spacerując po jego starówce.

Wszystkie najpiękniejsze zabytki skupiają się w sercu starego miasta, co oczywiście będzie nam na rękę podczas zwiedzania. Zaczniemy na pięknym, choć nie tak dużym jak w Sibinie, rynku (Piata Sfatului). Stoi na nim okazały ratusz (Casa Sfatului). Posiada wieżę o wysokości 58 metrów, która zwana jest wieżą trębaczy, bo kiedyś wypatrywano z niej wrogów i ostrzegano mieszkańców miasta o niebezpieczeństwach. Nie jest to ten sam ratusz o jakim wspominają dokumenty z 1420 roku, ale jego odtworzenie z lat 1770-78, zaś wieża została zrekonstruowana w 1910 roku. W 1698 roku wielki pożar strawił miasto wraz z jego ratuszem oraz jego najbardziej okazałą budowlą, czyli katedrą, która po tamtym pożarze nazywana jest „czarnym kościołem” od osmolonych pozostałości.

Po zachodniej stronie rynku mieści się Muzeum Muresenilor, poświęcone rodzinie Muresanu. Jakub Muresanu był założycielem „Gazeta de Transilvania”, a Andrei Muresanu napisał słowa rumuńskiego hymnu narodowego Destapta-te Romane. Uwagę zwraca pomarańczowy podłużny budynek z podcieniami - Dom Hirschera (Casa Negustorilor), który od XVI wieku służył miejscowym kupcom do celów podobnych jak krakowskie sukiennice, czyli był miejscem prowadzenia handlu.

Z rynku przejdziemy do Czarnego Kościoła (Biserica Neagra), który jest uważany za największą atrakcję Braszowa. Świątynia ta została zbudowana na początku XV wieku na miejscu starszego kościoła zniszczonego przez Tatarów podczas najazdu w 1241 roku. Jest to późnogotycki trzynawowy kościół halowy, którego stan niewiele zmienił się od czasów powstania. Czarny Kościół jest największą gotycką świątynią w Transylwanii, największym gotyckim kościołem między Wiedniem a Stambułem, a także najdalej wysuniętym na wschód tego typu obiektem w Europie. Jego wieża ma wysokość 65 metrów, długość 89 metrów, a szerokość 38 metrów. W jego wnętrzu znajdują się 3 nawy, rozdzielone filarami. Zobaczymy w nim niecodzienną kolekcję 100 orientalnych kobierców z XVII wieku, darowanych przez kupców, jako wotum dziękczynne za szczęśliwie zakończone wyprawy. Świątynia kryje najcięższy w Transylwanii ruchomy dzwon, ważący 6 ton.

Od Czarnego Kościoła niedaleko mamy do Strada Sforii – wąskiego przesmyku łączącego ulice Poarta Schei i Cerbului, które uważane jest za najwęższą ulicę w Europie Środkowo-Wschodniej. Jej szerokość wynosi nieco ponad 1,30 m i pochodzi jeszcze z czasów powstania średniowiecznej zabudowy miasta. Jej nazwa w tłumaczeniu oznacza „ulica Powrozów” i pochodzi od rzemieślników, którzy przy niej mieszkali, a którzy zajmowali się kręceniem sznurów. Idąc dale na południe dotrzemy pod stare mury pochodzących z XV i XVI wieku. Źródła historyczne opisują, że Braszów otoczony był potężnymi murami z 32 bastionami i licznymi wieżami. Część z nich przetrwała do dziś, takie jak Biała Wieża, Czarna Wieża, bastion Kowali czy bastion Tkaczy. Za murami wznosi się góra Tâmpa (960 m n.p.m.), z której podziwiać można spektakularną panoramę Braszowa i jego okolic. W pogodny dzień widać z niej cały Burzenland. Na górę Tâmpa można wejść szlakiem, albo wyjechać kolejką linową. Warto, jeśli czas nam na to pozwoli. Większa część góry (1,5 km²) jest uznanym rezerwatem przyrody ze względu na rzadkie gatunki zwierząt (niedźwiedzie, ptaki, motyle - 35% rumuńskich gatunków motyli) i występujące gatunki roślin.

Natomiast wracając na rynek warto skierować się na zachodni koniec Strada Poarta Schei, ulicy, której nazwa pochodzi od jednej z historycznych bram do dawnego miasta. Wspominaliśmy już o tym, że w obrębie murów mieszkać mogli tylko Sasi, a prawo takie obwiązywało od XIII aż do XVII wieku. Rumunii mieszkali w dzielnicy Șcheii Brașovului, która nie była uznawana za część miasta, posiadającą również piękną zabudowę z dominującym kościołem św. Mikołaja (Biserica Sfântul Nicolae) - rumuńska cerkiew prawosławna w Braszowie.

Rumuni do miasta mogli wchodzić tylko tą jedną bramą - Bramę Katarzyny (Poarta Ecaterinei) i to o określonych godzinach, a ponadto zawsze musieli za to płacić, tak samo jak za możliwość sprzedawania w mieście swoich towarów. Jedynie raz do roku, wiosną podczas święta Junii Brașoveni, ludność rumuńska mogła wejść do Braszowa za darmo.

Bramę Katarzyny (Poarta Ecaterinei) znajdziemy tuż za Strada Poarta Schei. Zbudowana została przez Cech Krawców w 1559 roku w miejscu wcześniejszej bramy zniszczonej przez powódź w 1526 roku. Jej nazwa pochodzi od św. Katarzyny, patronki klasztoru, który znajdował się tu we wcześniejszych czasach. Cztery małe narożne wieżyczki na bramie (spotykane także w innych miastach Transylwanii) symbolizują posiadanie przez miasto autonomii sądowniczej oraz „prawa miecza” (ius gladii), które było prawem do decydowania o karze śmierci . Nad wejściem na wieży znajduje się herb miasta: korona na pniu i korzeniach dębu.

To tylko fragment starego Braszowa, ale nie mało jak na jeden raz. Brakuje jeszcze tylko chwili, aby zasiąść w jakiejś restauracyjce z pięknym widokiem na otoczenie, aby odetchnąć. Ale na to też przewidujemy czas, właśnie teraz przed powrotem do naszej bazy, może na samym rynku, gdzie poobserwować można ludzi, przyjrzeć się dokładniej ślicznym kamieniczkom, czy choćby popatrzeć na tryskającą fontannę.

Nocleg:
otel Posada★★★★
Curtea de Argeș, Rumunia

dzień 4
wtorek, 5 września 2023
Niewątpliwie ten dzień będzie wielką ucztą atrakcji dla naszej podróżniczej grupy. W programie mamy atrakcje wyłącznie z najwyższej półki - dwa pałace królewskie ociekające pięknem, jedne z najpiękniejszych budowli Transylwanii i całej Rumunii.
Pałac Peleș
Pałac Peleş (Castelul Peleş) uznawany jest przez koneserów za najbardziej spektakularny pałac w Transylwanii - absolutna perła architektoniczna swoich czasów. Swym wyglądem kojarzy się z budowlami z baśni czy legend. Zbudowano go u podnóży gór Bucegi w miejscowości Sinaia. Budowla ta olbrzymia i bardzo zróżnicowana pod względem stylów dekoracyjnych wykorzystanych w pałacowych wnętrzach. Pałac posiada aż 160 komnat, których wystrój czerpie inspiracje z różnych kultur z całego świata, jak chociażby pokój inspirowany Turcją, przeznaczony do palenia fajki wodnej. Pełnił funkcję letniej rezydencji rumuńskich królów.

Pałac Peleş został zbudowany przez pierwszego króla Rumunii, Karola I Hohenzollerna – Sigmaringen, w latach 1873–1883. Do 1883 roku, roku jego inauguracji, był używany jako letnia rezydencja. W latach 1890-1914 pod nadzorem czeskiego architekta Karela Limana, uważanego za głównego architekta, zamek został przekształcony i powiększony.

Piękna i nietuzinkowa, wręcz finezyjna architektura i niezwykle malownicza lokalizacja Pałacu Peleş, otoczonego pięknym parkiem, u podnóża gór czynią z niego zarówno fotogeniczną atrakcję, jak również taką, której nie można pominąć odwiedzając Rumunię. Nie bez przyczyny na listach „Top 10 największych atrakcji Rumunii” zajmuje zawsze czołowe miejsce.

Po zwiedzeniu Pałacu Peleş od zachwytów nie łatwo będzie uciec, bo w dolinie rzeki Peles król Karol I przez okres jego panowania cały czas rozbudowywał kompleks pałacowo-parkowy. Jest tam jeszcze jeden obiekt udostępniony zwiedzającym...
Pałac Pelişor
Pałac Pelişor (Castelul Pelişor) jest częścią tego samego kompleksu co pałac Peleş. Zbudowany został w latach 1899-1903 z polecenia króla Karola I, jako rezydencja spadkobierców tronu rumuńskiego - księcia Ferdynanda i księżnej Marii. Z zewnątrz budowla uwidacznia styl niemieckiego neorenesansu z charakterystycznym fachwerk, czyli szkieletową konstrukcją ścian. Jednak dodatkowo za sprawą zaleceń króla Karola I wprowadzono do bryły pałacu elementy neorumuńskie m.in. dwie wieże pokryte kolorowymi dachówkami, na wzór iglic bukowińskich kościołów. Wnętrza pałacu urządzone w nowym stylu zwanym Art Nouveau, który ujawnia romantyczną i tajemniczą osobowość rumuńskiej królowej Marii, która była propagatorką tego nowego stylu. Jednak na prośbę królowej do architektury wnętrz wprowadzono również specyficzne elementy rumuńskie. Prace te były realizowane były pod kierunkiem czeskiego architekta Karla Limana, znanego też z rozbudowy Pałacu Peleş. Choć Pałac Pelişor posiada mniej pokoi niż Pałac Peleş, ale i tak aż 99 zadziwiających pod względem niezwykłej stylistyki. Na ich projekty osobisty wpływ miała królowa Maria. Najbardziej wyjątkowy z tych pokoi, to rzeźbiony w drewnie i złocony Złoty Pokój. Zarówno ten pokój, jak też stojąca w nim szafa robocza, zostały stworzone przez samą królową. W tymże pokoju zobaczymy na ścianie oset, który jest kwiatowym emblematem Szkocji, a tutaj uzewnętrznia miejsce narodzin królowej Marii. W wielu innych pokojach i w ich wyposażeniu odnaleźć można dotyk królowej. Był to dla niej „dom marzeń”. Później dzieciństwo w nim spędziło królewskie potomstwo: przyszły król Karol, królowa Jugosławii Maria, królowa Grecji Elżbieta i książę Mikołaj.

Po II wojnie światowej królewskie pałace znajdujące w dolinie rzeki Peleş (w sumie są to 3 obiekty) zostały znacjonalizowane przez władze komunistyczne. Rodzina królewska odzyskała je dopiero w 2006 roku. Pałac Foișor został przekazany na własność publiczną z przeznaczeniem na działalność reprezentacyjną i protokolarną. Pałac Peleş został również sprzedany państwu, ale w przeciwieństwie do Pałac Foișor został udostępniony do zwiedzania. Pałac Pelişor pozostał w rękach królewskich, lecz podobnie jak Pałac Peleş można go zwiedzać.

Nocleg:
otel Piemonte★★★★
Predeal, Rumunia

dzień 5
środa, 6 września 2023
To jedne z najbardziej zadziwiających gór Rumunii. Drzemie w nich nie tylko piękno, ale też mistyka legend sięgających czasów sprzed tysięcy lat wstecz. Tego dnia zobaczymy i poznamy to, co świadczy o ich wyjątkowości.
Munţii Bucegi, Vârful Omu
Masyw Bucegi ograniczony głębokimi dolinami, który wynosi z nich stromymi zboczami rozległy płaskowyż z łąkami rzadko spotykanymi na tych wysokościach. Na tych łąkach stoją skały o przedziwnych kształtach z fantazją wyrzeźbionymi przez wiatr i deszcz. Z najbardziej znanych wymieńmy Sfinksa i Babele. Prawdopodobnie góry Bucegi były pradawnym świętym miejscem Daków (przodków narodu rumuńskiego), na których znajdować się miała święta góra Kogainon, gdzie mieszkał mityczny Zalmoxis. Mówi się, że Zalmoxis, najwyższy Bóg Daków), miał swój dom i sanktuarium w jaskini, wewnątrz Kogaionu.

Najwyższym szczytem gór Bucegi jest Omu mierzący 2507 m n.p.m. – zasadniczy cel naszej wspinaczki. Dostęp na Omu i innych szczytów gór Bucegi ułatwiają dwie kolejki gondolowe – z Sinai i Buşteni. Na wycieczkę wyruszymy najpewniej z Busteni, doliną Jepilor, a więc wprost na niezwykłe formacje Sfinksa i Babele. Szlak na początku poprowadzi nas w pobliżu stacji kolejki linowej Busteni i podąża leśną drogą, pozostając przez większość czasu pod linią kolejki linowej. Dalej nasze podejście będzie coraz bardziej strome. Najpierw maszerować będziemy trawersem północnego zbocza góry Jepii Mici. Po jednej, bądź półtorej godziny powinniśmy przekroczyć łożysko doliny i przejść na przeciwległe zbocze, południowe stoki góry Caraiman. Przejdziemy przez źródliska potoku Jepilor, a potem ostrzejszym podejściem dotrzemy do schroniska Caraiman. Za schroniskiem zbocze jest łagodne i przechodzi w płaskowyż. Szlak prowadzi w pewnym oddaleniu od kolejki linowej i po krótkim czasie doprowadza do schroniska Babele, zbudowanego przy wspomnianych już formacjach skalnych. Zaraz przy schronisku stoją Babele (pol. Stare kobiety), swoiste grzyby skalne znajdujące się na wysokości 2206 m n.p.m. otoczone legendą. Mówi się, że to stara kobieta Dochia, która została przemieniona w skałę wraz ze swoimi owcami. Nieco dalej znajduje się Sfinks w Bucegi (Sfinxul din Bucegi), która wyglądem przypomina monolityczny posąg egipskiego Wielkiego Sfinksa. Z wysokością 10 m i powierzchnią 100 m² jest największą z formacji na płaskowyżu.

Od tego miejsca szlak prowadzi po płaskowyżu oferując cały czas wspaniałą panoramę. Przejdziemy przez Baba Mare (2292 m n.p.m.), potem obejdziemy wierzchołek Colții Obârșiei (2480 m n.p.m.), następnie wciąż otoczeni zachwycającym krajobraz przemkniemy przez szczyty Găvanele (2407 m n.p.m.) i Bucura (2503 m n.p.m.), za którym mamy Omu.

Wierzchowina Omu jest płaska i rozłożysta. Wierzchołek Omu wyznacza skała i pewnie to ona sprawiła, że w różnych źródłach podawane są różne wysokości szczytu (2505, 2507 lub 2514 m n.p.m.). Obok tej skały znajdują się na nim stacja meteorologiczna oraz schronisko turystyczne (rum. cabana), które jest najwyżej położonym schroniskiem w całych Karpatach. Pierwsze drewniane schronisko zostało wybudowane tu w 1888 roku z inicjatywy Siedmiogrodzkiego Towarzystwa Karpackiego, które potem było wielokrotnie przebudowywane. Obecny kamienno-drewniany budynek oferuje 30 miejsc noclegowych oraz bufet. Schronisko nie posiada elektryczności i bieżącej wody. Czynne jest od marca do listopada.

W drodze powrotnej obierzemy szlak do monumentalnego krzyża upamiętniającego rumuńskich bohaterów I wojny światowej, zwanego także Krzyżem Bohaterów na Górze Cairaman (Crucea Eroilor de pe Muntele Caraiman).Postawiony został w latach 1926–1929 na szczycie Caraiman na wysokości 2291 m n.p.m. Punkt widokowy pod tym krzyżem oferuje wspaniały widok w Doliny Prahovy. Stąd do schroniska Babele mamy około 1 godziny drogi. Można też zejść stąd spektakularnym szlakiem górskim wprost do schroniska Caraiman, znajdującego się dolinie Jepilor.

Nocleg:
otel Piemonte★★★★
Predeal, Rumunia

dzień 6
czwartek, 7 września 2023
W drodze na ziemie historycznego Hospodarstwa Mołdawskiego zatrzymamy się na mało znanym obszarze Karpat, choć bardzo urzekającym swoim krajobrazem. Będzie to zatem nie lada gratka do koneserów wędrówek po Karpatach.
Munţii Vrancei
Góry Vrancei (Munţii Vrancei) położone są w rejonie wygięcia łuku karpackiego i należą do Zewnętrznych Karpat Wschodnich. Tam dokąd obecnie zmierzamy, czyli w kierunku wschodnim, pasmo Gór Vrancei powoli wypłaszcza się, przechodząc w obszar pogórzy Subkarpat Mołdawskich oraz Multańskich. Krajobraz tych gór to łagodnie zaokrąglone, pokryte lasami wzniesienia, w rejonie, których można wyodrębnić również obszary z roślinnością połonin. Ponadto Wschodnie obszary masywu obfitują w ciekawe, skalne wąwozy i jary. Góry Vrancei nie należą do najczęściej odwiedzanych pasm, lecz na ich terenie znajduje się kilka ciekawych szlaków. Jednym z nich udamy się na lekką, niedługą wędrówkę, podczas której czekają nas śliczne obszary leśne, ale w dużej części również i te pokryte widokowymi łąkami. Nasz szlak powiedzie nas od szczytu Oituz Izvor (1149 m n.p.m.), przez Muntele Negru (1226 m n.p.m.), na przełęcz Pasul Oituz (866 m n.p.m.).

Na tym ten interesując dzień nie zakończy się, bo gdy przejedziemy już na ziemie historycznej Mołdawii, zakwaterujemy się w dawnej stolicy Hospodarstwa Mołdawskiego...
Iași
...

Nocleg:
otel Zimbru★★★
Jassy, Rumunia

dzień 7
piątek, 8 września 2023
.
Dealul Bălănești
Na najwyższy szczyt Mołdawii o nazwie Dealul Bălănești (430 m n.p.m.) udamy się w wioski Bălănești. Podażymy drogą na północny wschód. Od razu w górę, ale spokojnym tempem pokonywać będziemy kolejne metry przewyższenia. Wtem wejdziemy na rozległą wierzchowinę, dość płaską, że być może będziemy zastanawiać się, w którą stronę iść, aby trafić na najwyższy punkt. Trzymać się jednak trzeba naszej drogi, bo w pewnym powinniśmy zobaczyć wierzchołek góry zaznaczony skalistym rumoszem. Wdrapiemy się na niego z pewnością bez sprzętu wspinaczkowego. Na szczycie stoi też słupek z tabliczką szczytową. Uff! Chwilkę odsapniemy po wspinaczce. Rozległa wierzchowina nie zapewnia jednak spektakularnych widoków i pewnie długo nie zabawimy na szczycie. Powrócimy tą samą drogą do miejsca, w którym rozpoczęliśmy tą wędrówkę.
Chișinău
Kiszyniów, stolica Mołdawii jest miejscem wciąż nieodkrytym turystycznie. To właściwie Mołdawia w pigułce. Jest w nim zabytkowe centrum miasta z klimatycznym rynkiem i malowniczymi uliczkami, ale też szerokie, gwarne ulice, a przy nich socrealistyczna architektura. Znajdziemy tu także niezwykłe wschodnioeuropejskie targowisko, na którym kupić można niemal wszystko. Z pewnością przemierzymy główną ulicę miasta bulwar Stefan Cel Mare Si Sfant, nazwany imieniem bohatera narodowego Stefana Wielkiego Świętego. To najważniejsza ulica Kiszyniowa, przy której mieści się Łuk Triumfalny z tarczą zegarową. Na tym samym bulwarze stoi też wysoka, wolnostojąca dzwonnica i XIX wieczny kościół Soboru Narodzenia Pańskiego z wysoką kopułą i czterema, czterokolumnowymi portykami. Jednak najbardziej zaskakujące w tym mieście są połacie terenów zielonych, a szczególnie główny park Kiszyniowa, w którym mieszkańcy odpoczywają, relaksują się i popijają kawę. Tam można im się przyjrzeć, a nawet porozmawiać.

Dużymi walorami Mołdawii jest jedzenie, ale też bez wątpienia są tu wyjątkowe wina, z którymi zetkniemy się po zwiedzeniu miasta, i to w jednym z najbardziej unikatowych miejsc... a więc zapnijcie pasy, bo teraz poczujecie się, jakby przygoda dopiero się rozpoczynała! Wjeżdżamy do podziemnego miasta...
Mileştii Mici
Milestii Mici jest podziemnym Królestwem Win Mołdawii. To niewyobrażalny system piwnic po brzegi wypełnionych butelkami z winem, liczący sobie ponad około 55 km (kiedyś 200 km) korytarzy - istny labirynt. Mileștii Mici zostało uznane za rekord Guinnessa jako największy zbiór win na świecie. W kompleksie Milestii Mici dojrzewa blisko 2 miliony butelek, które nazywane są Złotą Kolekcją. Najcenniejsze z tej kolekcji mają wartość 2 tysięcy złotych za butelkę. Winnica Milestii Mici produkuje około miliona butelek rocznie, które są eksportowane m.in. do Szwecji, Japonii, USA, Wielkiej Brytanii, Czech, Polski, Grecji, Niemiec, Danii, Finlandii i Chin. A jeśli byś chciał, lub chciała wynająć niszę i przechowywać w niej wino – nie ma sprawy, kosztuje to jakiś niecały tysiąc złotych rocznie.


Uwaga: alternatywą powyższego zwiedzania jest Winnica Cricova, z jeszcze większym system piwnic i labiryntem korytarzy o łącznej długości 120 km.

Nocleg:
otel Manhattan★★★★
Kiszyniów, Mołdawia

dzień 8
sobota, 9 września 2023
Wracamy na obszar Transylwanii. Przebijemy się znów przez łuk Karpat, tym razem przez Góry Hășmaș. Robiliśmy to już wysokogórską szosą, a teraz zrobimy przeciskając się ciasnym kanionem Bicaz. Przystaniemy, tam gdzie tylko będzie można, aby przyjrzeć się spektakularnym krajobrazom parku narodowego „Cheile Bicazului-Hășmaș National Park” oraz spojrzeć w toń słynnego Jeziora Czerwonego (Lacul Roșu).
Munții Hășmaș, Bicaz
Wjedziemy wpierw od zachodu w dolinę rzeki Bistriţa, następnie w jej odnogę, którą spod grzbietu Karpat spływa rzeka Bicaz. Góry przez które będziemy się przebijać noszą nazwę Hășmaș (Munții Hășmaș). Najwyższym ich szczytem jest Hășmașul Mare o wysokości 1792 m n.p.m. Góry te zbudowane są głównie z piaskowca, stąd też rzeka nie miała problemów z wydrążeniem w nich spektakularnego kanionu. Góry Hășmaș obejmują wiele klifów i wąwozów, takich jak Bicaz, przez który będziemy przejeżdżać. Znacząca część tych obszarów objęta jest ochroną parku narodowego „Cheile Bicazului - Hășmaș”.

Oprócz fenomenalnego przełomu Bicaz, uroczym i niezwykle popularnym miejscem na trasie naszego przejazdu jest jezioro...
Lacul Roșu
Lacul Roșu, czyli Jezioro Czerwone jest jednym z największych naturalnych jezior zaporowych powstałych na terenie Rumunii i jest częścią parku narodowego „Cheile Bicazului-Hășmaș”. Wytworzone zostało w wyniku osuwiska na wysokości 983 m n.p.m. w depresji o przeważającym klimacie subalpejskim. Powstało w 1837 roku, po burzach i ulewnych deszczach, przez osunięcie się części góry Ghilcoș w kierunku podnóża masywu Suhard, które zablokowało dolinę rzeki Bicaz. Lacul Roșu ma powierzchnię 12,6 ha, długość 2,5 km i szerokość 100-200 m, objętość 680 000 metrów sześciennych, głębokość 10,5 metra.

Okolice Jeziora Czerwonego są dość malownicze. To region w kraju, gdzie wiecznie zielone lasy jodłowe, czyste i świeże powietrze zapewniają dogodne warunki do wypoczynku i relaksu. Jednak w jeziorze mieni się czerwień , którą nadają gliny bogate w tlenki żelaza, osadzane w jeziorze przez Czerwony Potok. Czerwony kolor jeziora dopełniają odsłonięte skały masywu Suhard. W lustrze jeziora ujrzymy widok niesamowity: wciąż widać w nim pozostałości zanurzonego lasu, przebijające się przez taflę wody pnie świerków.

Jezioro Czerwone położone jest w Krainie Seklerskiej. Większość spotykanych tu nazw jest dwujęzyczna, bo okoliczne góry zamieszkane są głównie przez węgierskojęzycznych Seklerów, ale wrócimy do nich następnego dnia.

Nocleg:
otel Astoria★★★
Gheorgheni, Rumunia

dzień 9
niedziela, 10 września 2023
Doznamy wrażenia zatrzymanego czasu z czasów Sasów Siedmiogradzkich. To niesamowite, że istnieją jeszcze takie miejsca nienaruszone, które zachowały swój urok sprzed wielu, wielu lat. Zanim tam się znajdziemy, wcześniej spotkamy się tajemniczym ludem Seklerów.
Corund
Ich pochodzenie jest trudne do wyjaśnienia. Nie wiadomo, kiedy pojawili się na terenach naddunajskich. Ich nazwa była tłumaczona jako strażnicy granic od węgierskiego szegély – „granica” i starowęgierskiego szegel – „strażnik granic”, co zresztą byłoby zbieżne z funkcją spełnianą w przeszłości przez społeczność seklerską. Lud Seklerów stanowi silną grupę etniczna zamieszkująca wschodnią część Transylwanii. Seklerzy są węgierskojęzyczni, zarówno w pradziejach Transylwanii, jak również obecnie mają węgierską świadomość narodową. Wielu badaczy uważa ich również za odłam Węgrów, jednak ich pochodzenie nie jest jeszcze całkowicie wyjaśnione. Największym miastem zamieszkiwanych przez Seklerów w Rumunii jest Târgu Mureș. Miasto to stanowi jednocześnie centrum kulturowe Seklerów.

My odwiedzimy typową wioskę seklerską Corund, gdzie można podziwiać autentyczną zabudowę seklerską, a szczególnie bramy do domostw, których jest tu mnóstwo – zarówno przy starych i nowych domach, bogato zdobione – istne dzieła sztuki. Nie każdy może wie, ale jedną z takich bram można zobaczyć w Polsce, a dokładnie w Starym Sączu. W tym niewielkim miasteczku stroi piękna Brama Seklerska podarowana przez „węgierskich strażników” na pamiątką kanonizacji błogosławionej Kingi w 1999 roku. Jej fundatorem było Stowarzyszenie Światowego Związku Węgrów, do którego należeli siedmiogrodzcy seklerzy. Przejście pod ta bramą przynosi ponoć szczęście. Wieś Corund znana jest z również ceramiki. Kiedyś te garnki wisiały na płotach, a dziś miejscowi rzemieślnicy oferują je wraz najrozmaitszymi wyrobami rękodzieła ludowego i artystycznego w sprzedaży „z pierwszej ręki”, czyli bezpośrednio od producentów. To może być gratka dla kolekcjonerów artystycznej sztuki ludowej, a dla wszystkich nie lada okazja zobaczenia pięknego rękodzielnictwa.

No i mamy w krainie Seklerów jeszcze jeden wątek łączący z Draculą z książki Brama Stokera, w której główny bohater, hrabia Dracula, uważa się za Seklera, a o Seklerach wypowiada się jako narodzie odrębnym od Węgrów i wrogo do nich nastawionym. Uważa ich za ludzi wywodzących się od Ugrów z Islandii i Hunów władanymi przez Attylę straszniejszego od samego diabła.

Książka Brama Stockera ma charakter gotyckiej prozy, tajemniczej, a zarazem upiornej, ale ma też w sobie, poprzez bogate opisy, coś z konwencji prozy podróżniczej, w której penetruje obcą, nieznaną mu krainę. Być może poszukiwał w niej autentyczności niezepsutej przez nowoczesną cywilizację, taką jaką mu tu będziemy odnajdywać i delektować się niezmąconymi pośpiechem miejscami, zupełnie takimi, jakie czekają w kolejnym odwiedzanym miejscu...
Sighișoara
Sighișoara to najprawdopodobniej najpiękniejsze miasto w Transylwanii – transylwańska piękność architektoniczna, a stare miasto to istne muzeum na świeżym powietrzu, mające swoją duszę. Poszczycić się może jednym z najlepiej zachowanych średniowiecznych zespołów miejskich w Europie Środkowo-Wschodniej, stąd też Sighișoara została umieszczona na Liście Światowego Dziedzictwa UNESCO. Nie ma sposobu, żeby go opisać, najlepiej po prostu do niego przyjechać i zobaczyć na własne oczy i tak zrobimy.

Większość atrakcji Sighișoary skoncentrowana jest w obrębie Cytadeli (Cetatea), czyli w obrębie Górnego Miasta otoczonego świetnie zachowanymi murami i wieżami. Każda uliczka, każdy krok po tym mieście zaskakuje czymś nowym, innym od tego co widzieliśmy wcześniej. Nie jest łatwo wybrać do programu tylko szczyptę tego co Sighișoara ma do zaoferowania. Z pewnością zobaczymy najważniejsze, najbardziej znane miejsca i zabytki. A pozostałe pozostaną na planowany już obecnie powrót do Transylwanii.

Swymi korzeniami miasto sięga czasów rzymskich, kiedy pod nazwą Castrum Stenarum było częścią Dacji. W XII wieku króla Węgier sprowadzał do Siedmiogrodu (rum. Transilvania) niemieckich osadników zwanych Sasami, aby zasiedlać i bronić granic swojego królestwa. Niemieccy rzemieślnicy zaczęli dominować w gospodarce miasta. To dzięki nim powstały w mieście fortyfikacje obronne. To był złoty okres w rozwoju miasta, który zachwiany został w XVII wieku przez falę epidemii i pożarów oraz okupację turecką.

W panoramie Sighișoary dominuje ogromna wieża zegarowa (Turneul de Ceas). To jest najbardziej charakterystyczny obiekt i symbol miasta. Ma 64 m wysokości. Została wzniesiona w XIV wieku jako główna brama broniącą dostępu do twierdzy. Do połowy XVI wieku pełniła również funkcję ratusza. Jej mury mają 2 metry grubości i chroniły znajdujący się w środku skład amunicji. Stanowiła również skarbnicę oraz archiwum. W fasadzie wieży zobaczymy piękny zegar wmontowany na początku XVII stulecia, który ma dwie tarcze oraz figurki pogańskich bożków symbolizujących dni tygodnia. W innej wnęce dostrzec można uosobienia sprawiedliwości i prawa w towarzystwie aniołów nocy i dnia. Poniżej postać z gałązką oliwą jest uosobieniem pokoju, zaś po prawej mamy postać bębniarza, który wybija równe godziny. Obecnie we wnętrzu Wieży Zegarowej funkcjonuje Muzeum Historyczne. Z tarasu wieży można podziwiać piękną panoramę Sighișoary.

W bliskim sąsiedztwie Wieży Zegarowej znajduje się Kościół Klasztorny (Biserica Mănăstirii). Niegdyś stanowił część kompleksu dominikanów. Pierwszy raz wzmiankowany był w XIII wieku. W XVI wieku budynek ten był główną świątynią luterańskich Sasów. W wyniku przebudów świątynia prezentuje obecnie styl gotycki. Ma prawie 45 m długości i 13 m szerokości. W jej wnętrzu uwagę zwracają liczne kobierce, zostawiane przez bogatych kupców jako wota dziękczynne za bezpieczną podróż.

Zajrzeć też musimy do Kościoła na Wzgórzu (Biserica din Deal) pw. św. Mikołaja. Jeden z czołowych przykładów gotyckiej architektury sakralnej w Rumunii. Nie wiadomo, kiedy dokładnie rozpoczęto jego wznoszenie. Wiadomo tylko, że na początku XIII wieku istniał tu już jednak niewielki, murowany kościółek. Jego wnętrze zdobią XV-wieczne freski. Z tego samego okresu znajdziemy w nim elementy wyposażenia. Jest też chrzcielnica pod łukiem tęczowym z 1480 roku pochodząca z Kościoła Klasztornego. Z kolei kamienne sakramentarium z 1500 roku znajdujące po północnej stronie prezbiterium uznawane za wiodące dzieło dekoracyjnej rzeźby w XV-wiecznej Transylwanii. Spośród ołtarzy najcenniejszym jest późnogotycki poliptyk z około 1520 roku, poświęcony św. Marcinowi. Jego wykonanie przypisywane jest Janowi Stwoszowi (synowi Wita Stwosza). W przedsionkach naw bocznych znajdują się tarcze herbowe króla Macieja Korwina i jego żony Beatrycze, księcia Stefana Batorego oraz króla Władysława III.

Kościół na Wzgórzu, jak nazwa wskazuje, umiejscowiono na szczycie Wzgórza Szkolnego (429 m n.p.m.). Prowadzą do niego zadaszone Schody Szkolne (Scara Şcolarilor), które powstały w XVIII wieku. Początkowo miały 300 stopni, lecz po przebudowie ich liczba zmniejszyła się do 175. Nazwa schodów i wzgórza wzięła się od szkoły, która znajdowała się kiedyś na tym wzgórzu, zaś pomysłowo zadaszone schody pozwalały uczniom i nauczycielom przejść w deszczowej dni na sucho do szkoły, czy tez powrócić z niej do miasta.

Na koniec naszej wędrówki po Sighisoarze przespacerujemy się wzdłuż murów okalających Cytadelę i zajrzymy na malownicze, wąskie uliczki przechodzące pomiędzy barwnymi kamieniczkami.

I jeszcze jedno, o czym niewiele brakowało, a byśmy zapomnieli, a co by warto było zrobić w drodze na Wzgórza Szkolne. Otóż przy Strada Școlii 12 znów spotkamy się z postacią Vlada Ţepesa. Pierwszego dnia gościliśmy na jego zamku, a dzisiaj możemy wejść do Domu Draculi (Casa Dracula). W 1431 roku urodził się w nim Vlada Ţepesa, jako drugi syn hospodara wołoskiego Włada II Diabła (Vlad Dracul). Jego ojciec był członkiem Zakonu Smoka, powołanego przez króla węgierskiego Zygmunta Luksemburskiego do obrony chrześcijaństwa przed rosnącym w potęgę Imperium Osmańskim. Stąd też wziął się przydomek Drăculea, czyli Dracula („Draco” – „Smok”, przekształcone w „Dracul” – „Diabeł”) rozpowszechniony później w legendzie, a oznaczający po prostu syna Smoka lub syna Diabła. Ot i kolejna zagadka rozwikłana. Obecnie w Domu Draculi znajduje się interaktywna wystawa The Dracula Investigation, która przybliża historię Hrabiego Draculi, czyli Vlada Ţepesa, który tutaj nie jest już tak nazywany, lecz określany postacią stworzoną przez Brama Stokera.

Z malowniczej Sighișoary przeniesiemy się teraz do zagubionej pośród wzgórz i lasów, niezwykle uroczej wioski...
Biertan
Pierwsza pisemna wzmianka o wsi Biertan pochodzi z 1283 roku. Kolorowe domy, wiejska sielanka – wieś zachwyca pięknem i spokojem. Dominuje w niej kościół obronny wzniesiony na wzgórzu. Pierwsza wzmianka o kościele w tym miejscu pochodzi z 1402 roku. Kościołów takich powstało wiele w Transylwanii w obliczu zagrożenia ze strony Imperium Osmańskiego. Kościół obronny w Biertan należy do najlepiej zachowanych i największych kościołów warownych w Transylwanii. W 1993 roku świątynia w Biertan wraz sześcioma innymi kościołami obronnymi Transylwanii został wpisany na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.

Wieś Biertan była jedną z pierwszych osad niemieckich Sasów w Siedmiogrodzie. Kościół w Biertan został przekształcony w twierdzę obronną właśnie przez Sasów siedmiogrodzkich. Wokół świątyni powstały aż trzy pierścienie murów obronnych (w najwyższym miejscu mają one aż 12 metrów wysokości). W murach osadzono wysmukłe wieże i mniejsze baszty. Od strony północnej usytuowana jest Wieża Zegarowa ze sklepionym przejściem z 73 stopniami, prowadzącym na wewnętrzny dziedziniec. Przypomina podobne przejście z Sighișoary. Dawniej oprócz wież bramnych dodatkową ochronę tego przejścia zapewniały przegradzające przejście kraty i most zwodzony. Obok wieży Zegarowej wznosi się jedyna ze wszystkich wież w całości drewniana, które pełni funkcję dzwonnicy. Po północno-wschodniej stronie znajduje się Wieża Biskupia miesząca nagrobki luterańskich biskupów. Po stronie południowej stoi Wieża Katolicka, która w czasach, gdy kościół był luterański służyła jako kaplica tym mieszkańcom Biertan, którzy pozostali katolikami. Po wschodniej stronie kościoła znajdziemy tzw. Pokój Pojednania, nazywany też Więzieniem Małżeńskim, utworzony w XV wieku. Pełnił nietypową funkcję. Wysyłano do niego pary pragnące się rozwieść. Na wyposażeniu tego pokoju było jedno łóżko, jeden stół, jedno krzesło oraz jeden kubek i talerz. Para była w nim zamykana na dwa tygodnie i podobno przez 300 lat taka forma terapii przynosiła wyłącznie sukcesy. Ponoć tylko jedna ze wszystkich par umieszczonych w Pokoju Pojednania, zdecydowała się mimo wszystko na rozwód. W niższych obwodach murów znajdują się kolejne baszty. W środkowym obwodzie po zachodniej stronie wznosi się kryta jednospadowym dachem Wieża Ratuszowa, w której odbywały się spotkania rady miejskiej. Niżej od niej stoi Wieża Świńska zwieńczona czterospadowym dachem z bramą wewnątrz. Dwie baszty zachowały się także w zewnętrznym murze: w południowej części Baszta Bramna, a po stronie zachodniej kryta jednospadowym dachem Baszta Tkaczy.

Obecny gotycki kształt kościół otrzymał w początku XVI wieku w wyniku przebudowy. Powstała wówczas okazała trójnawowa budowla o gwiaździstym sklepieniu wspartym na ośmiobocznych filarach. Wewnątrz świątyni uwagę zwracają przepiękne wykończenia portali wejściowych, gotycko-renesansowa kamienna ambona oraz pochodzący z przełomu XV i XVI wieku wspaniały gotycki ołtarz w formie tryptyku. Składa się on z 28 paneli. W środku warto również zerknąć na ciekawy portal do zakrystii pełniącej także rolę skarbca. Osadzone w nim drzwi są wyposażone w zamek z 15 ryglami, które są uruchamiane jednocześnie za pomocą jednego klucza. Z pewnością spostrzegawczych odwiedzających zaciekawi wizerunek błazna namalowany na ścianie pod chórem. Ponoć rozzłościł arcykapłana, a teraz musi dożywotnio wspierać na barkach sklepienie świątyni.

Ze wzgórza kościoła obronnego w Biertan rozciąga się ładna panorama wsi i okolic. Biertan, podobnie jak Sighișoara, wygląda jakby od wieków nic nie zmienił w swym wyglądzie. Żal będzie żegnać się z tymi stronami, lecz optymizmem napawać nas będzie jeszcze jedno miejsce, do którego zmierzać będziemy na koniec dnia, gdzie czekać będzie na nas obiadokolacja i nocleg, a przed noclegiem zapewne miły spacer po historycznej stolicy Siedmiogrodu...
Nocleg:
otel Delaf★★★
Kluż-Napoka, Rumunia

dzień 10
poniedziałek, 11 września 2023
To już pożegnalny dzień z Transylwanią. Zatrzymamy się na chwilę w ostatnim rumuńskim mieście przed przekroczeniem granicy z Węgrami. A na Węgrzech wspomnimy jeszcze o legendzie Transylwanii przy odrobinie Tokaju.
Oradea
Oradea należała do najbogatszych miast Węgier. Od zarania dziejów miasto było jednym z ważniejszych grodów Królestwa Węgier, a jego katedra miejscem pochówku królów. W XVI i XVII wieku wielokrotnie zmieniało przynależność państwową w wyniku walk pomiędzy Turkami i Habsburgami. W wyniku rozpadu Austro-Węgier Oradea znalazła się w granicach Rumunii, mimo, że większość jej mieszkańców stanowiła ludność węgierska i obecnie należy do najlepiej rozwiniętych miast w Rumunii, zaś ludność rumuńska zwiększyła się do ponad 70% mieszkańców, z kolei Węgrzy stanowią niespełna 1/3 ludności. Zabytkowe centrum Oradei stanowi główną atrakcję turystyczną. Z pewnością zachwyci miłośników zabytków, ładnej architektury oraz katedr i świątyń. Nasz krótki pobyt ograniczy nas do rozprostowania nóg podczas niedługiego spaceru przez malowniczą mieszankę barokowych, secesyjnych i eklektycznych budowli. Tak musi być, bo nie wiemy ile czasu zajmie nam przekraczanie granicy. Zatrzymamy się na dłużej dopiero po drugiej stronie granicy, gdzie czekać na nas będzie...
Tokaj
Uprawa winorośli w tym regionie liczy sobie już około 1000 lat. Według szacunków w regionie tym działa niemal 600 winiarni, zaś wśród nich około 50 zajmuje się produkcją wszystkich lokalnych gatunków wina. Tokaj został wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO ze względu na swoje tradycje winiarskie, a także walory przyrodnicze, architektoniczne, kulturowe. Tokaj produkowany jest oczywiście w Tokaju, który wydaje się być niewielkim, sennym miasteczkiem, z jednym deptakiem z urokliwymi kamieniczkami, w których działają kawiarenki oraz sklepiki z pamiątkami i winem, które po węgiersku nazywa się bor.

Tokaj leży u zbiegu Bodrogu i Cisy, u południowych podnóży samotnej, wulkanicznej góry Tokaj (515 m n.p.m.). Pierwsza wzmianka o Tokaju pojawia się w 1067 roku, zaś nawę Tokaj w kontekście nazwy osady nadmienia się w 1353 roku. Najstarsze piwnice znajdują się obok kościoła. Liczą sobie kilkaset lat, a labirynt podziemnych korytarzy sięga w głąb góry aż na 1,5 km. Poza nimi znajduje się mnóstwo innych otwartych piwnic, gdzie goście mogą delektować się intensywnym korzenno-waniliowym smakiem wina zaliczanego do najlepszych likierowych win światowej sławy o nazwie Tokaj Aszú. Wielbiciele wytrawniejszych odmian bez problemu też znajdą coś wybornego, od czego kubki smakowe szaleją, a zmysł węchu dostaje obłędu od unoszących się wielowarstwowych bukietów, które przenoszą prawdziwych smakoszy na kolejne zmysłowe poziomy wtajemniczenia.

Na degustacji win tokajskich będziemy mieli oczywiście okazję sprawdzenia, czy faktycznie jest tak, jak mawiali nasi przodkowie: „nie masz wina nad Węgrzyna” (w dawnej Polsce wino Tokaj nazywano Węgrzynem). Wino Tokaj było znane wszystkim... i na Zamku Draculi również, było gestem wysublimowanej gościnności Hrabiego podczas powitania na zamku Jonathana Harkera: „Sam hrabia podszedł i zdjął przykrywkę z półmiska, a ja od razu rzuciłem się na wybornego pieczonego kurczaka. To, z odrobiną sera, sałatą i butelką starego tokaju, którego miałem dwie szklanki, było moją kolacją.” – Bram Stoker, „Dracula”.








Planowany przyjazd
Kraków, Aleja Jana Pawła II, parking przy NCK
w godzinach wieczornych




ZAKWATEROWANIE:
3x Curtea de Argeș (Rumunia), Hotel Posada★★★★
2x Predeal (Rumunia), Hotel Piemonte★★★★
1x Jassy (Rumunia), Hotel Zimbru★★★
1x Kiszyniów (Mołdawia), Hotel Manhattan★★★★
1x Gheorgheni (Rumunia), Hotel Astoria★★★
1x Kluż-Napoka (Rumunia), Hotel Delaf★★★




UWAGA
Należy liczyć się z tym, iż niekorzystne warunki pogodowe
mogą wpłynąć na zmianę planu i założeń wycieczki,
szczególnie jeśli chodzi o trasy górskie.

Rzecz ważna: na trasach górskich nie zapewniamy licencjonowanego przewodnika.
Uczestnikom podajemy trasę wycieczki, przekazujemy informacje na odprawie
organizowanej przed wyjściem w góry, a następnie koordynujemy całe przejście,

zapewniając tak jak zawsze: wzajemną przyjacielską opiekę.





CAŁKOWITY KOSZT WYCIECZKI
3350 zł

HARMONOGRAM WPŁAT
Termin
Kwota
do 3 dni od dnia zapisania się na wycieczkę
500 zł
do 15 marca 2023 r.
500 zł
do 15 kwietnia 2023 r.
500 zł
do 15 maja 2023 r.
500 zł
do 15 czerwca 2022
500 zł
do 15 lipca 2022
500 zł
do 15 sierpnia 2022
350 zł*

*Wysokość ostatniej raty uwarunkowana jest liczbą uczestników:
- gdy liczba uczestników będzie wyższa niż 40 osób, ale niższa niż 45 wynosić będzie 350 zł;
- gdy liczba uczestników będzie mniejsza lub równa 40 osób wynosić będzie 450 zł.
O wysokości ostatniej raty uczestnik zostanie powiadomiony do dnia 10 lipca 2023 r.

Niedotrzymanie terminu wpłaty
może skutkować skreśleniem z listy uczestników,
bez prawa zwrotu dotąd wpłaconej kwoty.


Cena wycieczki obejmuje:
  • transport autokarem klasy turystycznej wyposażonym w system audio-video oraz klimatyzację,
  • opiekę pilota wycieczki podczas trwania całego wyjazdu,
  • bilety wstępu do następujących obiektów i atrakcji:
    • Pałac Peleş
    • Pałac Pelişo
    • Zamek Bran
    • Zamek Râșnov
    • Zamek Poenari
    • Kościół w Biertan
    • Winiarnia Mileştii Mici (lub Cricova) z degustacją wina
    • Muzeum Seklerskie w Corund
    • Winiarnia Tokaj z degustacją wina
  • transfer busami: Slatina - Stana lui Burnei - Slatina,
  • 9x noclegów,
  • 9x obiadokolacja w hotelowej restauracji,
  • 8x śniadanie w formie bufetu,
  • 1x śniadanie w formie lunch pakiet w dniu wyjścia na Moldaveanu,
  • ubezpieczenie NNW + KL,
  • składkę na Turystyczny Fundusz Gwarancyjny i Turystyczny Fundusz Pomocowy
Cena wycieczki nie zawiera:
  • innych świadczeń nie przewidzianych w programie,
  • ubezpieczenia od kosztów rezygnacji i przerwania podróży,
  • ubezpieczenia od chorób przewlekłych,
  • obligatoryjnej opłaty na przewodników lokalnych, opłat wjazdowych do miast, opłat za parkingi w wysokości 110 euro (płatne pilotowi wycieczki w dniu wyjazdu w autokarze).

Cena nie obejmuje ubezpieczenia w zakresie uprawiania turystyki górskiej
(zabezpieczającego m.in. pokrycie kosztów ewentualnej akcji ratunkowej).

Każdy uczestnik wyjazdu jest zobowiązany do posiadania ważnej karty EKUZ
Uwaga: EKUZ działa tylko na terenie państw Unii Europejskiej. 

Na obszar pozostałych państw trzeba wykupić odrębną polisę ubezpieczeniową. 
Uczestnicy we własnym zakresie wykupują również ubezpieczenie związane

z uprawianiem turystyki górskiej.

Wycieczki górskie nie są obowiązkowe.
Uczestnik może pozostać w ośrodku (lub przy autokarze)
i zagospodarować sobie czas we własnym zakresie.

Uczestnik ponosi odpowiedzialność i konsekwencje (w tym finansowe)
w przypadku braku odpowiednich dokumentów
oraz spełniania wymogów związanych z covid-19
w czasie trwania wycieczki na terenie państw pobytu i tranzytu.



- - -

Jeśli zdecydowałeś dołączyć się do nas
- to świetnie! Co dalej?

Najpierw skontaktuj się z Dorotą:
tel. 507-953-300  lub e-mail: dmszala@gmail.com

Jeśli zostałeś umieszczony na liście uczestników
musimy (zgodnie z prawnymi wymogami) spisać z Tobą
stosowną umowę (druk umowy do pobrania).

Następnie dokonaj wpłaty za autokar
w podanej wysokości wg harmonogramu wpłat na konto nr:

55 1240 4588 1111 0010 7214 2661
z dopiskiem w tytule wpłaty: kto płaci i za co
(czyli podaj imię i nazwisko oraz nazwę wyjazdu TRANSYLWANIA i MOŁDAWIA).


UWAGA! W przypadku rezygnacji z wyjazdu i braku zastępstwa
nie zwracamy dokonanych wpłat.




Nasze cele
W ramach prowadzonej działalności stwarzamy możliwości do wędrówki, poznawania świata, bycia blisko natury, czy integracji w zespole ludzi o wspólnych zainteresowaniach, dla których dzielenie się czasem z innymi jest przyjemnością. Nie ważny jest tutaj wiek, usposobienie, czy poglądy, ale wspólna pasja, radość bycia i wzajemna życzliwość. Nie kierujemy się ideologiami, ale zwyczajną turystyczna etyką. Podczas wyjazdów zajmujemy się koordynacją całego przedsięwzięcia, każdy uczestnik otrzymuje plan wycieczki i niezbędne materiały informacyjne, a będąc już na trasie wspieramy się razem, aby zrealizować założone cele.

Jeśli widzisz swoją osobę w takiej grupie - jest to pierwszy krok,
abyś do nas dołączył.

Przeczytaj zanim skorzystasz z naszej oferty

Wycieczkę oferujemy występując w roli Agencji Turystycznej. Oferujemy w niej udział podejmując współpracę z organizatorem turystyki - Biurem Podróży ALLINTravel z siedzibą w Krakowie. W przypadku tej imprezy turystycznej uczestnikom przysługują wszystkie prawa UE mające zastosowanie do imprez turystycznych, zaś przedsiębiorstwo, z którym współpracujemy, ponosi pełną odpowiedzialność za należytą realizację imprezy turystycznej.

Zanim wybierzesz się z nami na wycieczkę powinieneś obowiązkowo zapoznać się także z Polityką Prywatności oraz Polityką Cookies na naszej stronie. Zostały one opracowane w związku wymogami narzuconymi przez Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27.04.2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (określane powszechnie jako "RODO"), a także Prawo Telekomunikacyjne z dnia 16.11.2012 r.


Dorota Szala NA WYCIECZKĘ       NIP 6781742253
31-928 Kraków, os. Centrum B 11/52
wpis do rejestru CEOTiPUNPUT nr: Z/65/2018
tel. 507-953-300       e-mail: dmszala@gmail.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Serdecznie zapraszamy